środa, 17 lutego 2016

Paliwo Pendolinki - rozpiska posiłków



Kilka osób prosiło o mój „jadłospis” – oto on

UWAGA !!! UWAGA !!! UWAGA !!!

Mój jadłospis jest bardzo monotonny – ale za to w połączeniu z moimi 2godzinnymi treningami bardzo skuteczny:

Śniadanie 6:30 (3 pozycja to mój rytuał śniadań w sobotę i niedzielę):
* owsianka na mleku + owoc
* pół kostki twarogu + troszkę mleka 0,5% + kromka chleba razowego + owoc
* zapiekanki (pieczywo razowe, kiełbasa z kurczaka i ser mozzarella i zamiast ketchupu robie sobie sałatkę i dopycham na maksa)

II Śniadanie 10:30:
1/2 opakowania ryż/kasza gryczana + kurczak w sosie słodko kwaśnym ze słoika i warzywa mrożone
1/2 opakowania ryż/kasza gryczana + mielone
1/2 opakowania ryż/kasza gryczana + udka kurczaka pieczone
1/2 opakowania ryż/kasza gryczana + gołąbki
1/2 opakowania ryż/kasza gryczana + kurczak drobno pokrojony + pieczarki
1/2 opakowania ryż/kasza gryczana + kurczak drobno pokrojony, posmarowany na noc łyżką żurawiny aby kurczak się przegryzł
1/2 opakowania ryż/kasza gryczana + pulpety z indyka
1/2 opakowania kasza gryczana + ryba

Warzywa to przeróżne: pieczarki, świeże warzywa, warzywa ze słoika z biedronki, papryka marynowana, warzywa mrożone.

Czasem zamiast ryżu/kaszy gotuję makaron razowy - ale sporadycznie bo szybko hamuje mi spadki jak i pieczywo.

Obiad (jednocześnie jest to posiłek przedtreningowy) 14:00:
zawsze to samo co na II Śniadanie

Kolacja 18:30 :
* jajecznica: 2 jajka + 1/3 pętka kiełbasy z kurczaka + pomidor + dużo białego chrzanu
* pół kostki twarogu + troszkę mleka 0,5%+ szklanka mleka do picia 0,5%
* pasta z tuńczyka (tuńczyk z puszki, twaróg, pieprz, ogórek korniszony) + pieczywo razowe.

OSTATNI POSIŁEK 21-22ga:
·         jogurt naturalny
·         pomidor z mozarellą
·         serek wiejski

PICIE
* herbata zielona
* herbata czerwona
* woda z cytryną
* woda
* mleko - tylko i wyłącznie 0,5% - nawet do kawy
* 2 kawy czarne
łącznie wychodzi mi w zależności od dnia 4-6 litrów picia (te 6 to jak jestem na treningu bo zazwyczaj 1-1,5l wody wypijam)


Obecnie będę wprowadzała pewne modyfikacje, np. ziemniaki na posiłek po treningu, czy ryba na kolację.
Jak tylko w miarę sobie unormuję nowy plan posiłków, podzielę się z Wami.



A teraz moje spostrzeżenia, czyli tak jak zawsze reaguje mój organizm na dane sytuacje:

- od twarogu i mleka na kolację nie spada mi waga - przestałam pić mleko do tego twarogu i powiedzmy, że może być

- makaron jem sporadycznie, bo szybko sprawia że waga mi nie spada

- pieczywo do śniadania - tylko i wyłącznie - bo jak zjem jeszcze w ciągu dnia waga stoi - zdarzyło mi się kilka razy że nie miałam kiedy zrobić jedzenia do pracy i wystarczyły dwa dni pod rząd, że jadłam pieczywo razowe na II Ś i Obiad i waga staje - po prostu eliminuje pieczywo nawet często ze śniadania bo działa na mnie kiepsko

- nie liczę kalorii - to nie dla mnie zabawa

- jem do syta, aby się najeść, a jak nie jestem głodna to jem minimum zwłaszcza na II Ś i obiad tak jak kazał trener, czyli koniecznie pół torebki ryżu/makaronu + dodatki

- owoce jem wyłącznie do południa

- węglowodany jem tylko i wyłącznie na pierwsze 3 posiłki

- kolacja koniecznie bez węglowodanowa

- czasem zjem łososia, szprotki w pomidorach i mój sobotnio-niedzielny rytuał to na śniadanie zapiekanki

- jeśli na śniadanie od poniedziałku do piątku zjem coś innego niż owsiankę na mleku, nie jestem w stanie trzymać jedzenia idealnie przez cały dzień, a w weekend zapiekanek. Wiem, że to jakaś blokada w mojej głowie, ale chwilowo tak mam, a że one mi się w sumie nie nudzą więc na siłę nie zmieniam.


ZASADY KTÓRYMI SIĘ KIERUJĘ:

  • po wstaniu wypijam ¾ szklanki ciepłej wody z sokiem z 1/2cytryny – raz, że nieźle budzi taka kwasota, a dwa że woda z cytryna oczyszcza przewód pokarmowy i jedzenie z posiłków leci od razu do żołądka nie osiadając na przewodzie pokarmowy i odrywając się w ciągu dnia. Dzięki temu organizm nawet między posiłkami jest w  stanie troszkę odpocząć, a nie ciągle trawi, trawi i trawi.

  • pierwszy posiłek jem do godziny po wstaniu z łóżka – zazwyczaj jest to po 30 minutach.

  • ostatni posiłek 1-2 godziny przed snem, aby organizm nie szedł głodny spać.

  • owoce tylko do południa.

  • nie podjadam pomiędzy posiłkami nawet ziaren słonecznika.

  • są produkty, których na sucho nie lubię np. otręby czy zarodki, ale jeśli je przemycę w innych potrawach kompletnie mi nie przeszkadzają.

  • masło jem tylko na śniadania i to zazwyczaj w sobotę i niedzielę.

  • smażę wszystko bez tłuszczu.

  • nawet jeśli rybę czy schabowego smażę w panierce to jej nie jem. (po przeliczeniu wyszło mi że zjadam za mało tłuszczy więc aby je nadrobić jem np. garść orzechów bo inaczej jeśli zjem tłuszcz który dodam do smażenia źle się czuję).

  • aby pilnować picia kupiłam sobie butelkę wody 0,75l i oprócz herbat wypijam ją pomiędzy posiłkami w pracy czyli 3 x 0,75l w pracy samej czystej wody (fakt łazienka się kłania co godzinę czy półtorej), a w domu to nie mam problemu.

  • kompletnie nie słodzę: ani kawy ani herbat – herbat od lat nie słodzę, ale najciężej było z kawą, jednak tydzień zawzięcia się i poszło ;).

  • podczas jedzenia posiłku skupiam się tylko na jedzeniu go, nie księguję w tym momencie, nie czytam nic, po prostu skupiam się na jedzeniu, wtedy organizm wie, że je a potem nie ma problemu aby wytrwać do następnego posiłku.

  • nie łączę ogórka i pomidora w jednym posiłku – podobno zabijają nawzajem swoje witaminy.

To by chyba było tak w "skrócie" :D 

Dziś około północy wstawię zestawik ćwiczeń zachęcających do aktywności fizycznej ;)
Hasło jutrzejszego treningu to "lekki, krótki, miły i przyjemny".
Zapraszam :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz